40 lat Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie !

 

Właśnie teraz, jesienią 2015 roku, mija 40 lat od powstania Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie, a zarazem 44 lat (piękna liczba) od zaistnienia pierwszych stowarzyszeń o charakterze wspinaczkowym i taternickim na terenie Olsztyna, a dokładniej całej Warmii i Mazur.

 

Klub tworzą ludzie i mówiąc o Klubie, należy przede wszystkim właśnie o nich opowiedzieć. O dziesiątkach koleżanek i kolegów którzy poświęcali swój czas i energię  tworząc to specyficzne środowisko, ludzi odważnych, wolnych i niezależnych, próbujących robić rzeczy niedostępne ogółowi,  wbrew grawitacji, z pogranicza czynów niemożliwych, a przy tym w najwspanialszym wytworze przyrody jakimi są góry i skały. Klub był tym miejscem, gdzie można było nauczyć się robić to możliwie bezpiecznie, a przy tym Klub wspierał członków sprzętowo (szczególnie początkujących), przez dłuższy okres także po części finansowo. Klub organizował spotkania, wyjazdy i wyprawy. Tych ostatnich nie było zbyt wiele, jako że byliśmy jednym z najmniejszych klubów zrzeszonych w PZA, a przy tym niebogatym i  znacznie oddalonym od jakichkolwiek gór.

 

Czterdzieści lat to szmat czasu. Poniżej dla bardziej dociekliwych i z potrzeby kronikarskiej zamieściłem wykaz kolejnych zarządów Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie, których było w sumie piętnaście. Składa się z najbardziej czynnych osób, którym dobro Klubu leżało na sercu i widzieli potrzebę i sens w działaniu na rzecz wszystkich członków.

 

Zarząd 1 w okresie 25.09.1975 – 02.04.1977

Prezes – Stanisław Korybut-Daszkiewicz

V-ce prezes – Andrzej Kłos (od 24.12.1976 Regina Nowicka)

V-ce prezes – Marian Matloch

Sekretarz – Janusz Majerski

Skarbnik – Tadeusz Skupniewicz

Członek Zarządu – Bogdan Krauze

Członek Zarządu – Bogusław Mielczyński

 

 

         

 

Stanisław Korybut-Daszkiewicz                            Bogdan Krauze

 

 

Zarząd 2 w okresie 02.04.1977 – 21.02.1978

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Janusz Majerski

V-ce prezes – Marek Parowicz

Sekretarz –  Regina Nowicka

Skarbnik – Tadeusz Skupniewicz

Członek ds. szkolenia – Stanisław Korybut-Daszkiewicz

Członek ds. sprzętowych – Jakub Dorosz

Członek ds. ekonomicznych – Mieczysław Mioduszewski

Członek ds. reprezentacji Zarządu w Białymstoku – Jerzy Truchanowicz

 

 

         

 

Regina Nowicka                                                    Janusz Majerski

 

 

 

Zarząd 3 w okresie 21.02.1978 – 01.03.1981

Prezes – Janusz Majerski

V-ce prezes – Tadeusz Skupniewicz

Sekretarz –  Jadwiga Biała

Skarbnik – Marian Matloch

Członek ds. sprzętowych – Sławomir Niedbalski

Członek ds. szkoleniowych – Jerzy Pepol

Członek – Andrzej Wandas

 

 

      

Marian Matloch                            Jurek Pepol

 

 

Zarząd 4 w okresie 01.03.1981 – 03.06.1984

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Andrzej Kłos

Sekretarz – Tomasz Bajerowski

Skarbnik – Marian Matloch

Członek  – Stanisław Korybut-Daszkiewicz

Członek – Jerzy Truchanowicz

Członek – Sławomir Niedbalski

Pełnomocnik ds. robot wysokościowych – Janusz Majerski (do wyjazdu z Polski pod koniec 1981 r.)

 

 

 

Zarząd 5 w okresie 03.06.1984 – 26.04.1987

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Andrzej Kłos

Sekretarz – Hanna Koziarek

Skarbnik – Marian Matloch

Członek ds. sportowych – Tomasz Bajerowski (do 21.02.1986)

Członek ds. robot wysokościowych – Jakub Dorosz

Członek – Jerzy Truchanowicz (od 1985 Jadwiga Bocian)

 

 

    

 

Andrzej Kłos                                   Kuba Dorosz

 

 

 

Zarząd 6 w okresie 26.04.1987 – 10.01.1991

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Andrzej Kłos

V-ce prezes – Jakub Dorosz

Sekretarz – Krzysztof Szarłata (od 1989 Wiesława Romejko)

Skarbnik – Jadwiga Bocian (od 02.05.1989 Piotr Minkiewicz)

Członek ds. sprzętowych – Zbigniew Pietraszko

Członek ds. sportowych – Andrzej Łata

 

 

 

Zarząd 7 w okresie 10.01.1991 – 21.05.1994

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Andrzej Kłos

V-ce prezes – Zbigniew Pietraszko

Sekretarz – Barbara Piorun (do 22.10.1992)

Skarbnik – Piotr Minkiewicz

Członek ds. sportowych – Andrzej Łata

Członek Mariola Kowalczyk (do 22.10.1992)

 

 

 

 

 

Wybory nowego Zarządu w 1994 roku.

 

 

Na zdjęciu ustępujący Zarząd 7 kadencji, od lewej: Piotr Minkiewicz,  Andrzej Łata, Jerzy Pepol, Andrzej Kłos, Zbyszek Pietraszko

 

 

 

 

Zdjęcie przedstawia liczenie głosów przez Komisję Skrutacyjną; od lewej Krzysztof Jachimowski „Jarząbek”(z synem),  Janusz Bojarski „Złoty”, Marek Pepol

 

 

 

Zarząd 8 w okresie 21.05.1994 – 11.10.1997

Prezes – Mariusz Rutkowski

V-ce prezes – Andrzej Kłos

V-ce prezes – Andrzej Łata

Sekretarz – Jerzy Pepol

Skarbnik – Ewa Kujawska

Członek – Ryszard Walasek

 

 

 

Mariusz Rutkowski

 

 

 

Zarząd 9 w okresie 11.10.1997 – 13.05.2000

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Andrzej Kłos

V-ce prezes – Paweł Wojas

Sekretarz – Karolina Sabatowska

Skarbnik – Piotr Minkiewicz

Członek Zarządu – Andrzej Łata

Członek Zarządu – Robert Smolik

 

 

 Zarząd 10 w okresie 13.05.2000 -  11.01.2003

Prezes – Paweł Wojas

V-ce prezes – Andrzej Kłos

V-ce prezes – Jakub Dorosz

Sekretarz – Mariusz Rutkowski

Skarbnik – Robert Smolik

Członek Zarządu – Jerzy Pepol

Członek Zarządu – Mirosław Dunin-Sulgostowski

 

 

 

 

Paweł Wojas

 

 

 Zarząd 11 w okresie 11.01.2003 -  07.10.2006

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Robert Smolik

V-ce prezes – Olgierd Leszczyński

Sekretarz – Darek Firkowski

Skarbnik – Marek Pepol

Członek Zarządu – Katarzyna Skłodowska

Członek Zarządu – Andrzej Kłos

 

 

 Zarząd 12 w okresie 07.10.2006 – 18.04.2009

Prezes – Jerzy Pepol

V-ce prezes – Paweł Wojas

Sekretarz – Adrian Sinkiewicz

Skarbnik – Robert Smolik

Członek – Paweł Juszczyszyn

Członek – Katarzyna Skłodowska

Członek – Marek Szczęsny

 

 

 Zarząd 13 w okresie 18.04.2009 –  03.2012

Prezes - Adrian Sinkiewicz

V-ce prezes – Wioletta Gutfrańska

Sekretarz – Michał Zawlik

Skarbnik – Wojciech Szukiel

Członek Zarządu – Paweł Juszczyszyn

Członek Zarządu – Marek Szczęsny

 

 

Zarząd 14 w okresie  03.2012 – 7.03.2015

Prezes - Paweł Juszczyszyn

V-ce prezes – Darek Gierszewski

Sekretarz – Michał Zawlik

Skarbnik – Dorota Gierz-Gierszewska

Członek Zarządu – Adam Balcerzak

 

 

Zarząd 15 w okresie  7.03.2015 -

Prezes - Paweł Juszczyszyn

V-ce prezes – Darek Gierszewski

V-ce prezes– Adam Balcerzak

Sekretarz – Michał Zawlik

Skarbnik – Dorota Gierz-Gierszewska (od maja 2015 Małgorzata Sieńko)

 

 

 

 

 

Lata 1975 - 1995

 

 

 

O historii powstania Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie i jego pierwszych dwudziestu latach można przeczytać w artykule „Jak to się stało, że powstał Klub?” umieszczonym na stronie internetowej naszego Klubu w zakładce „działalność”→”inne”. Ilustracją do pierwszych, najdawniejszych lat są zdjęcia udostępnione przez Andrzeja Kłosa i zamieszczone w „Galerii” pt. „Historia Klubu”. Atmosferę tamtych lat oddają pierwsze zeszyty Asekuranta o numerach 1÷6 i nr 8 (zeszyt nr 7 nie ukazał się).

 

Lista aktualnych członków dowodzi jednoznacznie, że od samego początku aż do dnia dzisiejszego są w Klubie tylko dwie osoby - Andrzej Kłos i  piszący te słowa Jurek Pepol. Andrzej przez 26 lat był czynnym instruktorem PZA i ponadto przez połowę czasu istnienia Klubu jego v-ce Prezesem. W piwnicy na ul. Murzynowskiego gdzie mieszkał znajdował się wówczas magazyn sprzętu klubowego. Ja szkoliłem czynnie w Tatrach przez kilkanaście lat.

 

Długim stażem może pochwalić się jeszcze:  Andrzej Łata, Piotr Minkiewicz „Granat”, Ewa Kujawska-Lis, Paweł Wojas „Nicolas”, a w jakimś stopniu także reaktywowany niedawno po wielu latach przerwy Kuba Dorosz.

 

 

Andrzej Łata w Nepalu

 

 

Na liście członków Klubu z lat siedemdziesiątych było kilku Białostoczan, którzy nie mieli własnego Klubu,  a do nas było im najbliżej. Wymienić należałoby: Ryśka Stasiukiewicza „Grubego Rycha”, Jurka Zabornego, Włodka Łopaczyńskiego,  a przede wszystkim niedawno zmarłego Jurka Truchanowicza „Truchana”, który mimo szeregu operacji i pierwszej grupy inwalidzkiej nie zrezygnował z gór,  jeździł w Alpy i Andy, wchodząc skutecznie na najwyższe szczyty (więcej o Jurku można przeczytać na stronie „Droga pod wiatr-dziennikpolski24.pl”).

 

 

 

 

„Truchan”, z tyłu „Gruby Rycho”

 

 

 W latach osiemdziesiątych lista osób z Białegostoku powiększyła się o: braci Snarskich Piotra i Leszka, Bazyla Stepaniuka, Adama Ludwika i Andrzeja Chrapowickiego. Wszyscy naprawdę dobrze się wspinali, a ostatni z wymienionych nadal jest czynny.  

 

Lata 1995 – 2004

 

W tym okresie nabiera rozpędu działalność taternicka jak i wyjazdy w góry wyższe, przede wszystkim w Alpy. 

 

 

Na lodospadzie „Maszynki do mięsa” spadającym z Bańdziocha („Komandos” 1997 r.)

 

 

W Tatrach w 1997 r. Białostoczanie- Dominik Kulikowski i Krzysiek Łowczyk wytyczają nową drogę na Kopie Spadowej (Bastion VII). Dominik ponadto przechodzi solo Łapińskiego na Mnichu. Robert Smolik „Komandos” także solo zalicza grań wokół Morskiego Oka na odcinku od Białczańskiej Przeł. do Przeł. pod Chłopkiem. Z kolei Grzesiek Kaczmarczyk (później pod nazwiskiem które zmienił na Rettinger) przechodzi najtrudniejszą drogę Zamarłej Turni Sayonara VIII+. Grzesiek u nas stawiał pierwsze kroki, ale dość szybko opuścił Olsztyn i nasz Klub po czym przeniósł się na południe Polski. Przeszedł dziesiątki trudnych dróg skałkowych, a w ostatnich latach wydał obszerny przewodnik wspinaczkowy po Jurze w III tomach.

 

Redaktorem Taternika przez 6 lat był Andrzej Kłos. Zredagował numery od zeszytu nr 1/1994 do zeszytu nr 4/2000. Jednocześnie był członkiem Komisji Szkolenia PZA. Andrzej szkolił wielu członków Klubu, między innymi w 1997 r. Gosię Jurewicz, Olę Kosakowską, Andrzeja Głowackiego „Głowasia”, Darka Firkowskiego „Sędziego”-późniejszego sekretarza.

                                                               

 

Małgorzata Jurewicz                                                Andrzej Głowacki „Głowaś”

 

W roku 1997, dopiero za trzecim podejściem, udało się Tomkowi Kucharzeskiemu „Watrze” wejść na Mont Blanc (razem z Pawłem Naguszewskim „Dropem”). Pogoda nie tylko przy poprzednich próbach krzyżowała plany, tym razem też nie było łatwo, gdyż doświadczyli bezpośredniego uderzenia przez piorun w maszt namiotu. Pozostał po nim swąd i wypalone dziury w podłodze namiotu oraz nadtopione rury tytanowe.

 

 

Na Mont Blanc („Watra” w środku, „Drop” z prawej)

 

 

 Druga ekipa alpejska przy lepszej pogodzie wchodzi w masywie Berniny na Piz Alv Białą Granią (Andrzej Łata, Marek Pawłowski, Marek i Jerzy Pepol), po czym schodzimy tą samą drogą.

 

       

 

Na Białej Grani                                            Marek Pawłowski, Andrzej Łata i Marek Pepol na Piz Alv

 

 Ja z Andrzejem wspinamy się jeszcze potem w Bergellu na Piz Badile północnym kantem.    W Tatrach Mirek Dunin-Sulgostowski „Mała Wrona” i Robert Smolik „Komandos” podejmują ambitną próbę przejścia grani głównej Tatr. Dochodzą od Hawrania do Batyżowieckiej Kopy.

 

                        

 

Mirek Dunin-Sulgostowski zwany „Małą Wroną” ;                 Robert Smolik zwany „Komandosem”

autor rysunków zdobiących strony Asekuranta.

 

 

Kolejnego roku trzy samochody wiozą 9 osób w Alpy. Najpierw aklimatyzacja na Mt. Velan, potem turystyczne wierzchołki Monte Rosa, by ostatecznie przejść północną ścianę Lyskamm (4527 m): drogą Walzenbacha „Mała Wrona” z Pawłem Garwolińskim „Garwolem”(spoza klubu), a Marek Pawłowski, Paweł Wojas „Nikolas” oraz Marek i Jurek Pepole sąsiednią drogą Nerudy. Wyjazd kończę wejściem na Matternhorn Lwią Granią.

 

 

 

        Alpy 1998 r. Od lewej: Marek Pepol, „Nicolas”, Marek Pawłowski, „Garwol”, „Mała Wrona”, Jurek Pepol

 

Minął rok i w 1999 pojechaliśmy siedmioosobową ekipą w Pamir na Pik Lenina (7134 m). Ekipę tworzyli: „Nikolas”, Mariusz Rutkowski, Andrzej Łata, „Mała Wrona”, „Garwol” oraz Marek i Jurek Pepol. Ostatecznie Andrzej, a potem ja z „Nikolasem” weszliśmy na szczyt. Garwolowi zabrakło kilkadziesiąt metrów, Mirek nawet nie miał szans spróbować, bo ukradli mu schowane w kamieniach buty. Mariusz i Marek pobili swoje rekordy wysokościowe.

 

Gdzieś na przełomie wieków Mariusz Rutkowski broni rozprawy doktorskiej na temat nazw dróg wspinaczkowych, a w 2001 roku napisze książkę pt. „Mikrotoponimia przestrzeni wspinaczkowej”.

 

Z 2003 rokiem kończy się era pisemka klubowego „Asekurant”. Proponuję Zarządowi gdzieś na boku strony internetowej umieścić skany tego cytuję „Biuletynu Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie przeznaczonego do użytku wewnętrznego”. Kończy się również ponad 20-letni czas prowadzenia robót wysokościowych przez Klub. Hasło „Klub nie jest firmą dochodową lecz stowarzyszeniem miłośników wspinania i gór” został przegłosowany na Walnym Zgromadzeniu większością głosów. Zwolniliśmy księgową i przestaliśmy na zebraniach podpisywać rachunki i PIT-y. Czego to my w ramach prac wysokościowych wówczas nie robiliśmy: od mycia wnętrz silosów poczynając, poprzez rozbiórki wysokich kominów, malowania konstrukcji hal fabryki opon w Olsztynie, malowania kominów w Indykpolu, zrzucania sopli lodu z dachów, mycia okien, a kończąc uszczelnianiem za pomocą olkitu popękanych ścian wieżowców z wielkiej płyty. Na jednym z nich jakiś idiota wyszedł na balkon i połasił się na właśnie zrzuconą i zwisającą obok balkonu linę. Po prostu uciął ją i zabrał sobie dolną część. Zjeżdżający z wiaderkiem Andrzej Kłos mógł się zabić, ale w porę zauważył, że podawana do przyrządu zjazdowego lina jest dziwnie  lekka.  Ale najwięcej czasu spędziliśmy na olsztyńskich wieżach kościelnych – na Kościele  Garnizonowym i Najświętszego Serca Pana Jezusa. Na pierwszym z nich wymieniliśmy spróchniałe belki konstrukcyjne wieży i pokryliśmy fragment dachu blachą miedzianą. Tych ostatnich robót już Klub nie firmował, ale pracowali tam nasi członkowie.  

 

 

Kuba Dorosza na wieży Kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa

 

 

Zbyszek Bosek i Mirek Dunin-Sulgostowski na wieży Kościoła Garnizonowego

 

W 2003 roku Małgorzata Jurewicz z Wiolettą Czarnecką „Niebieskooką” wchodzą w Argentynie na Aconcagua (6960 m), natomiast bracia Spychałowie objeżdżają na rowerach Mongolię, nie mogąc sobie odmówić wejścia na frapująco brzmiący szczyt Chujten (4374 m) w Ałtaju. Jeden rower wlekli przez lodowce na linach żeby na szczycie zrobić sobie z nim zdjęcie !.

 

Mniej więcej w tym czasie poruszająca się na wózku Ewa Kujawska-Lis zostaje mamusią.

 

 

Ewa Kujawska-Lis z mężem Andrzejem.

 

 

 Jeszcze w 2003 roku zwiedzam Kanadyjskie Góry Skaliste z byłym prezesem Januszem Majerskim wchodząc na Mt. Joffre i Mt. Temple. 

 

W tym okresie ambitnie wspinał się w górach Łukasz Krajnik pokonując w Alpach między innymi Filar Frendo na Aiguille du Midi, czy drogę Anouk (ED-, VI.2+) na Petites Jorasses.

 

Rok 2004 przyniósł wejście „Watry”, Ani i Pawła Juszczyszynów oraz Marka Szczęsnego na Ząb Giganta, a potem na Matternhorn granią Hornli.

 

 

Od lewej: Paweł Juszczyszyn, Ania Juszczyszyn, Marek Szczęsny, Tomek Kucharzewski „Watra”

 

Natomiast w Azji Kasia Skłodowska z Markiem Pawłowskim z determinacją wchodzą, mimo silnego wiatru na Chan Tengri (7010 m) w Tien-szanie.

 

 

 

Ostatnie dziesięciolecie (lata 2005 – 2015)

 

                Ostatnie lata to czas funkcjonowania strony internetowej Klubu, zapoczątkowanej w 2006 roku z inicjatywy Adriana Sinkiewicza (przy pomocy Krzyśka Skłodowskiego). Strona zaczęła  pełnić po części tę funkcję, którą spełniał dawniej  biuletyn klubowy „Asekurant”.  W dziale „relacje” zostały umieszczone liczne sprawozdania obrazujące najnowszą historię Klubu. Są tam jednak luki o których koniecznie trzeba przynajmniej wspomnieć, tym bardziej, że dotyczą często gór najwyższych, dokładnie odpowiadających nazwie Klubu Wysokogórskiego.  To krótkie uzupełnienie zamieszczam poniżej.

 

W 2005 roku Nikolas (Paweł Wojas) i Marek Pawłowski uczestniczyli w wyprawie, której celem było wejście na niezdobyty szczyt T2 (6107 m) w Himalajach. Wierzchołka nie osiągnięto, ale „nasi” dotarli na tej wyprawie najwyżej. Ale  już w kolejnym 2006 roku wyprawa klubowa kończy się dużym sukcesem, ponieważ Katarzyna Skłodowska i Małgorzata Jurewicz dokonują pierwszego polskiego kobiecego wejścia na piękną i trudną górę Shivling (6543 m) w Himalajach Garhwalu (wspólnie z  Markiem Pawłowskim).

 

   Kolejny rok 2007 przynosi zorganizowanie olsztyńskiej wyprawy na 30 szczyt świata, Dhaulagirii II (7851 m) w Himalajach. Uczestnikami są: Małgorzata Jurewicz, Katarzyna Skłodowska, Marek Pawłowski, Paweł Wojas „Nikolas” oraz 2 zaprzyjaźnione osoby spoza Klubu. Trudna wyprawa w rzadko odwiedzany dziki rejon wprawdzie nie przyniosła sukcesu, ale doświadczeń mnóstwo (pijawki, pokonywanie rzek, załamania pogody, trzęsienie ziemi, lawiny) .

 

 

Garwol i Kasia Skłodowska

 

W tym samym roku Paweł Juszczyszyn, Tomek Wawrzyniak i Wioletta Czarnecka „Niebieskooka” znaleźli się w składzie wyprawy organizowanej przez KW Kraków. Próbowali zdobyć Kampire Dior (7168 m) w Karakorum. Nie udało się, ale znowu „nasi” weszli najwyżej, a Paweł niewątpliwie uratował życie zdeteriorowanego Piotra Pawlusa sprowadzając go nocą do niższych obozów. W czasie tej akcji wydobył ponadto „Niebieskooką” ze szczeliny lodowcowej do której wpadła. 

 

 Z roku 2008 istnieją na stronie internetowej Klubu relacje z wyjazdów na Elbrus i skończonej pod samym szczytem próby wejścia na Manaslu (8156 m) w Himalajach Nepalu.  Jak dotąd Paweł Juszczyszyn jest jedynym członkiem naszego Klubu który osiągnął wysokość 8000 m (bez tlenu).

 

 

Paweł Juszczyszyn pod szczytem Manaslu

 

 

 W tym samym roku Katarzyna Skłodowska wspólnie z Kingą Baranowską zaatakowały Dhaulagirii (8167 m), niestety Kasi także nie udało się wejść na szczyt.

 

 

 

Mówiąc o Alpach bez wątpienia największą ilością wartościowych dróg alpejskich zrealizowanych głównie w latach 2009-2011 może się poszczycić zespół Małgorzata Jurewicz- Marek Pawłowski.

 

 

 Gosia była kursantką Andrzeja Kłosa, ja szkoliłem Marka. Przeskoczyli swoich nauczycieli z czego obaj mamy satysfakcję. Dysponując samochodem, w czasie jednego wyjazdu wakacyjnego potrafili zmieniać rejony Alp, błyskawicznie przemieszczając się tam gdzie aktualnie była lepsza pogoda. I tak opuszczając deszczowy Chamonix już kolejnego dnia wspinali się w słonecznych Dolomitach. Takie działanie nie tylko zwiększało bezpieczeństwo wspinaczek, ale dawało też możliwość realizacji bardziej ambitnych planów. Z kilkudziesięciu zrealizowanych przez ten zespół dróg można wymienić: w Dolomitach - filary Tofany di Rozes i filar Demuth na Cima Ovest di Lavaredo; Grań Peuterey w Masywie Mt. Blanc; droga Cassina na Piz Badile.

 

 

Gosia Jurewicz na drodze Cassina

 

W latach 2009-2010 miały miejsce zakończone sukcesem wyjazdy na najwyższe góry obu Ameryk – Aconcaguę i Mt. McKinley. Aconcagua była już celem kilku poprzednich wyjazdów, a pierwszymi którzy na nią weszli z Olsztyna byli Maciek Mielęcki i Piotr Maj w 1996 r..

 

 

Tomek Łoś i Wioletta Gutfrańska podczas wyjazdu na Aconcaguę

 

 

Wioletta Gutfrańska i Paweł Juszczyszyn na szczycie McKinley’a 

 

Nie udało się natomiast wejść w Himalajach na Takargo (6771 m). O tych wyjazdach można przeczytać w zamieszczonych  relacjach, ale nie ma tam nic o trzeciej klubowej próbie wejścia na ośmiotysięcznik. W 2009 roku Paweł Wojas i Katarzyna Skłodowska próbowali osiągnąć Gasherbruma II (8035 m), ale z powodu choroby wysokościowej Kasi zawrócono.

 

W 2011 roku miała miejsce druga olsztyńska wyprawa na Pik Lenina (7134 m) w Pamirze. Uczestnikami byli: Tomek Łoś, Darek Gierszewski, Dorota Gierz-Gierszewska, Michał Jurkowski, Konrad Piotrowski + 3 osoby spoza Klubu. Na szczyt drogą normalną weszli Tomek i Darek z zaprzyjaźnionym kolegą.

 

Góry górami, a tu pod bokiem od wielu już lat most na Wadągu przed Dywitami  stał się letnią alternatywą ścianki. Mamy tam gęstą sieć całkiem trudnych dróg. Jak już o drogach mowa, to „Granat” , nasz naukowiec  w Katedrze Biochemii Żywności UWM (Piotr Minkiewicz), sporządził wykaz nowych dróg  wspinaczkowych zrealizowanych przez członków Klubu (jest na stronie internetowej).

 

 

Piotr Minkiewicz „Granat”

 

Ale na UWM poza Piotrem rządzą „nasi” Katedrą Filologii Angielskiej (Ewa Kujawska-Lis) i Instytutem Filologii Polskiej (Mariusz Rutkowski, ten od doktoratu o drogach wspinaczkowych). Na geodezji mamy „Endemita” (Tomka Bajerowskiego), twórcę przewodnika wspinaczkowego po Gierłoży, a Zakładem Immunologii i Mikrobiologii Żywności PAN kieruje Barbara Wróblewska (dawniej Piątkowska).      

 

Wracając do przeglądu wydarzeń, rok 2012 był pod znakiem sukcesów Kasi Skłodowskiej w Andach Peruwiańskich, która weszła w Białych Kordylierach na: Artesonraju (6025 m), Ranrapalcę (6162 m), Tocllaraju (6032 m). W następnym roku Kasia Skłodowska zdobywa solo Ama Dablan (6812 m) w Himalajach, a Darek Gierszewski z Pawłem Juszczyszynem wchodzą na Chan Tengri (6995 m) w Tien-szanie.

 

Relację z wyjazdu do Peru w 2013 r. zamieścił Tomek Taranowicz „Taran” , a o alpejskich osiągnięciach pisze Adam Balcerzak, uprawiając konsekwentnie od kilku lat to co jest treścią alpinizmu. Za to na niższych wysokościach Beata Bubik pokonuje na Sycylii między innymi drogę „Bedda Mactri” na Salinella Calamancia o zawrotnych trudnościach 7c+ (VI.5).

 

 

Beata w Tatrach

 

 Rok ten przynosi rozwój „życia towarzyskiego” w Klubie. Najpierw był klubowy spływ kajakowy Krutynią, potem sylwester w Zgonie, a w lutym 2014 roku biwak na lodzie Jez. Krzywego.

 

 

Na spływie kajakowym

 

Wydarzenia ostatnich lat są dobrze udokumentowane, odsyłam zatem do zapoznania się z nimi na stronę internetową. Wypunktować chciałbym jedynie zawody wspinaczkowe w Elblągu w 2014 roku, w których Beata Bubik, Michał Bednarek  i Michał Górzyński zdobywają pierwsze miejsca.   Niestety przestają być członkami naszego Klubu zarówno Małgorzata Jurewicz jak i Marek Pawłowski, już od dłuższego czasu mieszkający w Trójmieście.

 

Ostatniego lata w Kaukazie Iza Werner wchodzi na Tetnuldi, a Marek Siergiej i Andrzej Jarząbek na Kazbek. Natomiast Darek Gierszewski z Tomkiem Taranowiczem stają na podium (3 miejsce) w zawodach KW Kraków pod nazwą Memoriał Andrzeja Skwirczyńskiego.  Michał Górzyński zamyka ten rok przejściem drogi „Misterium Nieprawości” na wschodniej ścianie Mnicha, drogi o trudności X-. Od czasu Grześka Kaczmarczyka (Rettingera) nikt w naszym Klubie nie pokonał tak trudnej drogi.

 

 

Michał Górzyński na „Misterium Nieprawości”

 

W Klubie są nowe trendy. W ostatnim czasie zawiązały się grupy biegowe i obecnie można się doliczyć kilkunastu osób stale biegających. Niektórzy pokonują nawet dystanse maratońskie. Przed laty biegał tylko jeden – mieszkający w Tylkowie koło Pasymia Waldek Zadrożny. Poza maratonami startował także na dystansach 100 km.  Potem przez wiele lat nikt w klubie nie biegał.  Za to teraz biega: Gosia Sieńko, Dorota Gierz-Gierszewska, Darek Gierszewski, Edyta Kunda, Tomasz Hermann, Piotr  Kraciuk, Paulina Jankowska, Paweł Mazur, Michał Zawlik, Michał Jurkowski i inni.

 

 

Osobną grupę tworzą narciarze. Prawdziwe narciarstwo skiturowe lub pozatrasowe preferuje Darek Gierszewski, Michał Jurkowski, Paweł Juszczyszyn.

 

  

 

Darek Gierszewski                                                              Michał Jurkowski w Alpach Oetztalskich

 

Czasem poza uklepanymi stokami można spotkać Anię Juszczyszyn i Beatę Bubik. Pozostali (Andrzej Łata, Wojtek Dobrowolski, Jurek i Marek Pepol, Paweł i Filip Wojas, Dorota Gierz-Gierszewska i inni)   jeżdżą bliżej wyciągów, no i dobrze.

 

 

Wojtek Dobrowolski

 

 Zarząd przez te wszystkie lata nie zapominał o mediach. Z kilku wymienionych wyjazdów zorganizowano wystawy fotograficzne, były liczne artykuły prasowe w gazetach, uczestniczyliśmy w wywiadach w olsztyńskiej telewizji jak i w radiu Olsztyn.

 

 

 

 

 

Epilog

 

Alpinizm to sport, albo może raczej aktywność, momentami niebezpieczna. Przez te czterdzieści lat miał miejsce jeden wypadek śmiertelny związany ze wspinaniem. We wrześniu 1984 roku podczas wieczornego zejścia z Koprowego Wierchu zginęła w 1984 roku Lilia Noszczyk-Zakrzewska.  Tylko jeden, ale o ten jeden wypadek za dużo. Jest o nim wzmianka w książce „Wołanie w górach” Michała Jagiełły.  W 1988 roku wskakując do podstawianego pociągu zginął na dworcu kolejowym Warszawa Wschodnia Piotr Snarski. Chciał zająć miejsca dla harcerzy, których wiózł w Tatry. Z kolei w 1997 w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął Piotr Modrzejewski. W styczniu udał się samotnie w Pieniny. Wziął śpiwór, namiot  i z tego biwaku już nie powrócił. Z powodu chorób, podeszłego wieku czy innych nieszczęśliwych zdarzeń odeszło już kilku starszych członków Klubu: Tadek Skupniewicz, Paweł Grzesik, Jurek Truchanowicz, Bogdan Krauze, Janusz Berdyński, Anna Pepol, Romek Zakrzewski,  

 

 

Janusz Berdyński w Andach Peruwiańskich

 

Aktualnie na liście członków Klubu jest blisko 150 osób. Dawniej liczba ta oscylowała w granicach 40-80 osób. Mimo mniejszej liczebności więcej osób jeździło w góry, a przede wszystkim kończyło kursy tatrzańskie w COS w Betlejemce lub analogiczne organizowane prywatnie. W Klubie obecnie dominuje podstawowe przeszkolenie dające uprawnienia samodzielnego poruszania się na ściance. Mniejsza ale jeszcze dość liczna grupa członków Klubu uczestniczy w kursach skałkowych, natomiast pełne kursy tatrzańskie trwające dwa lub trzy tygodnie (w zależności od programu) kończą niestety tylko wyjątki, w niektórych latach nikt. Tymczasem gdy jeszcze w Olsztynie nie było Klubu Wysokogórskiego, a jedynie Akademicki Klub Górski, w jedynym 1972 roku COS ukończyło 14 osób ! Potem rok w rok kończyło je kilka osób. Jak widać, czasy się zmieniają. Ludziom trudniej dziś wygospodarować trzy wolne tygodnie, bo pieniędzy  jest mimo wszystko więcej niż kiedyś, nie mówiąc już o sprzęcie i możliwościach dojazdu w góry. Za to wyrwanie się na 2 godziny po południu na ściankę nie stanowi problemu. Stąd bierze się popularność ścianek, które namnożyły się po całej Polsce, także tej prowincjonalnej. Nie tylko zresztą ścianki, także parki linowe.  Na zapotrzebowanie jest odpowiedź.

 

 Jakoś dla wielu osób góry są za daleko i są za duże. Łatwiej przenieść doświadczenia ze ścianki w skały. Część tak czyni i to z dobrym skutkiem, bo poziom wspinania skałkowego wzrósł niebywale. Ale w stosunku do warunków sprzed kilkudziesięciu lat są też ułatwienia (dobry sprzęt asekuracyjny, magnezja, buty, obite drogi). Tylko mała grupa idzie dalej i dociera w góry. Bo taternictwo czy alpinizm to jednak inna dziedzina. Przede wszystkim niesie ze sobą większą niewiadomą, trochę większe zagrożenie, a nie każdemu to odpowiada. Warto jednak spróbować, na tym polega prawdziwa przygoda, w najpiękniejszym z możliwych otoczeniu, wśród gór i skał które są przestrzenią magiczną, uduchowioną. Ścianki tego nie mają, to przyrządy gimnastyczne.  

 

Zgadzam się ze słowami Jeffa Lowe’a, legendarnego specjalisty od wielkościanowych wspinaczek lodowych realizowanych często solo: „ Wspinanie pozwala patrzeć na świat z właściwej perspektywy”. Właśnie tak to odczuwałem gdy powracałem do pracy i codzienności z zimowego tatrzańskiego  wyjazdu. Z pobytu w górach,   gdzie trzeba było zaprzęgnąć wszystkie siły fizyczne i psychiczne, ale dawało to pewien rodzaj oczyszczenia.  Piękne są góry, a po powrocie na niziny  człowiek przynajmniej przez jakiś czas czuł się mocniejszy i chyba lepszy ?

 

Jeźdźmy zatem w góry, bo warto,  tylko bądźmy bardzo rozważni i uważni, bo grawitacja nigdy się nie myli, ludzie czasem tak.  

 

W powyższym przeglądzie nie ma prawie nic, o bardzo wielu wyjazdach skałkowych, także zagranicznych, i to tak dalekich jak na Maltę (Łukasz Chomicki) czy do Laosu (Andrzej Osmolik z żoną). Kilkakrotnie odwiedzano Hollental w Austrii czy Arco we Włoszech.  Było kilka wejść na Grossglockner w Wysokich Taurach, kilkanaście na Mont Blanc, kilkadziesiąt (a raczej kilkaset) wyjazdów w Tatry. O wielu nie wiem, w jeszcze mniejszej ilości uczestniczyłem. Nie sposób opisać na kilku stronach istotnej części życia spędzonego w górach przez tak dużą grupę osób. Wybaczcie pominięcia. Wiatr czasu szybko zawiewa ślady, więc zostawiajmy je choćby na stronie internetowej dla następnych.

 

Grudzień 2015 r.                                                                                                                                           Jurek Pepol

 

 

 

 24 października 2015 r. odbyła się uroczysta impreza z okazji 40-lecia Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie, w której uczestniczyli licznie przybyli goście - byli i obecni członkowie Klubu.